CNN
—
Co najmniej cztery osoby zginęły w trakcie trwających protestów przeciwko rządowi prezydenta Ekwadoru Guillermo Lasso, według władz ekwadorskich. Dziesiątki policjantów zostało rannych, a ponad 100 osób zostało aresztowanych, podały również władze.
W czwartek przypada jedenasty dzień protestów w kraju. Konfederacja Rdzennych Narodowości Ekwadoru (Conaie), która przewodzi protestom od 13 czerwca, apeluje do rządu m.in. o obniżenie cen paliw, rozwiązanie problemu bezrobocia, uregulowanie cen produktów rolnych i walkę z przestępczością.
Ekwadorska policja poinformowała, że ostatnia śmierć nastąpiła we wtorek w prowincji Pastaza w regionie Amazonii „w wyniku obchodzenia się z ładunkiem wybuchowym”.
Policja wyjaśniła, że materiały te nie są wykorzystywane na siłę do utrzymania porządku publicznego, a „a tym bardziej podczas marszów i pokojowych demonstracji”. Instytucja poinformowała, że sprawa zostanie zbadana przez organy sądowe i zapewni wsparcie w wyjaśnieniu wszelkich incydentów z użyciem przemocy.
We wtorek ministerstwo zdrowia Ekwadoru poinformowało, że dwie osoby zmarły w ostatnią niedzielę z powodu blokady drogowej, gdy karetki pogotowia zostały zablokowane przez protesty.
W poniedziałek policja poinformowała, że jedna osoba zmarła po upadku z wąwozu na północ od Quito; śmierć była związana z protestami.
Według Ekwadorskiej Policji Narodowej od rozpoczęcia protestów 13 czerwca co najmniej 120 policjantów zostało poważnie rannych.
Rząd prezydenta Lasso kilkakrotnie wzywał do otwartego dialogu od początku protestów. W adresie wideo opublikowanym w poniedziałek na Twitterze Lasso mówi, że słuchał „potrzeb najbardziej bezbronnych”, skupiając się między innymi na opiece zdrowotnej, edukacji międzykulturowej i umorzeniu długów.
W oświadczeniu wydanym wczoraj przez La Conaie oskarżyli komunikaty rządu o zawieranie „szyderstw, kłamstw i rasistowskiej narracji kolonialnej” przeciwko grupom tubylczym.